🌹Powspominajmy #2 // NKA, tęsknimy! - czyli o tym, jaka była moja historia na blogu NKA🌹

Awataria miała kiedyś dużo blogów. To znaczy, że dzięki nim była bardziej rozpoznawalna. Ale zacznijmy od początku. :) Dlaczego ten post jest nazwany ,,Powspominajmy''? Otóż jest tylko jeden post z tej serii, a seria jest warta kontynuacji. Nieustannie przypomniałam sobie o blogu, którego kiedyś prowadziłam z moją byłą iBFF, Wiktorią. Niestety, blog się rozpadł - nasza przyjaźń wtedy również... Więcej o tym zostawiam tutaj. Oczywiście jest to post z Qweerty, czyli dawnego bloga, którego prowadziłam. Redaktorka ponoć ,,wróciła'' na bloga, a od czterech lat nie widać zupełnie nic ze strony autorki. Ale wszystko wyjaśnię w dalszej części posta.

Wypowiedź wzięta z bloga Coś Tego Typu, czyli bloga z dawnymi postami z moich blogów: Dzisiaj przeglądając Internet, zobaczyłam starego bloga, którego prowadziłam z moją dawną iBFF, Wiktorią. A co w tym takiego fascynującego?! Zobaczcie sami! Tutaj autorka również wspomniała o mnie, ponieważ jak możecie dobrze przeczytać... Jest tam napisane imię Iza, co sygnalizując, że odeszłam z zespołu NKA. Byłam wtedy pod nickiem xOliwqaa. Ktoś może mnie wtedy kojarzyć albo to, że pisałam posty, jak byłam Meneksze. Czy NKA żyje?! Z tego co widać, owszem. Ale czy redaktorka zmieniła się przez rok, od kiedy zamknęła bloga w 2018 roku i powróciła w 2019?! Możliwe, że przez ten rok, coś zrozumiała. Wtedy pokłóciłyśmy się o to, że ja nie nadaję się na Kalfę. A ja się sprzeciwiłam i zakończyłyśmy przyjaźń, co spowodowało, że ja odeszłam z roli autorki na rolę czytelniczki. Sorki Wika za to... O ile to przeczytasz..

Post na Qweerty o tym był krótki. Nie dawałam całego posta, bo byłoby to po prostu bez sensu. Nie przyciągnął wtedy większej uwagi, a ja totalnie miałam wylane. Po czterech latach przypomniałam sobie o tym blogu. Z ciekawości jeszcze raz przeczytałam dawne posty z tego bloga i jakie tu zaskoczenie? Że się tak nie wyżalałam... Qweerty był dla mnie jak pamiętnik, z życia wzięty. Poruszamy jednak dziś temat bloga Naszej Kochanej Awatarii. I co za tym idzie? Opiszę teraz historię, jak się w ogóle dostałam na tego bloga, jak to przebiegło i pokażę zdjęcia z moich notek, które dla Was przygotowałam. Więc, skoro wtedy był krótki post, dlaczego tu się rozpiszę? Odpowiedź jest prosta, miałam wylane w tą sytuację, z wiekiem po prostu zagłębiłam się w to bardziej. Jestem już o cztery czy te sześć lat starsza, więc mogę więcej o tym napisać. Nie przedłużając, zacznę moją historię z tym blogiem.

Miałam wtedy 11,5 lat. Był 2017 rok, czyli sześć lat temu. Poznałam wtedy Bez Szans (White Angel, a na końcu Naćpana Nim), czyli Wiktorię. Okazało się, że mamy wiele wspólnego i szybko się zaprzyjaźniłyśmy. No wtedy wolałam towarzystwo dziewczyn (teraz nie cierpię). Co za tym idzie? Byłam wtedy po stronie Valide Sultan (doskonale znana Nam wszystkim osoba na Awatarii), pod pseudonimem PurPure (choć nick w grze miałam Je*SięCh**u), prowadziłam wtedy bloga Purpure Awataria. Ogólnie Wiktoria zaproponowała mi wtedy pisanie na jej blogu, długo zwlekałam, ale w końcu stwierdziłam że czemu nie? Spróbuję. Podałam jej swojego pobocznego maila, jednak pisałam na obecnym koncie (tak, dokładnie na tym, na którym piszę obecnie Redusiową). No cóż, napisałam wtedy posta powitalnego.

Oczywiście nie bez powodu wstawiłam na tym zdjęciu (na tym blogu, Redusiowa) również kto był autorem posta. No cóż, wracając do historii, zaczęłam wymyślać jakieś przeróżne serie, prowadziłam dwa blogi jednocześnie. Jak udawało mi się to ogarnąć? Nie wiem. Ale udawało mi się. Jednocześnie prowadziłam również Purpure.

tego posta akurat pisała Wiktoria (właścicielka bloga NKA)

Pewnie zapytacie, kto był odpowiedzialny za stronę graficzną. Tak! Valide Sultan, we własnej osobie. Pomogła mi wtedy dużo z blogiem. Purpure była blogiem o wrogach S.Valide, ale nie tylko!

Wróćmy jednak do bloga NKA. Pisałam przeróżne, ale to przeróżne posty, od wykreślanek, do różnych zabaw (jednakże bardzo mało :c).

jeden z moich postów o wykreślance

Niedługo po tym zaproponowałam Wiktorii zmianę wyglądu bloga. Już pewnie się domyślacie, kto był odpowiedzialny za stronę graficzną NKA (widnieje do tej pory). Tak, to ja stworzyłam wtedy nagłówek oraz tło, jednak niedługo po tym tło po złości zostało zmienione. :)

nagłówek stworzony przeze mnie

Pisałam posty z innymi autorami, jak i właścicielką Wiktorią. Choć blog był prowadzony od grudnia 2017, ja dołączyłam dopiero pod koniec grudnia 2017 roku. Fajnie niektórzy pisali posty, ale najciekawsze były oczywiście Wiktorii. Długo później nie pisałam postów (powód, blog Purpure). W lutym 2018 roku postanowiłam, że po prostu wrócę na bloga NKA i napiszę posta o tym, jak zrobić ładną profilówkę (tak, to Valide Sultan mnie uczyła).

fragmenty posta o tym, jak wykonać profilówkę

Po miesiącu, stwierdziłyśmy po długiej rozmowie z Wiktorią, że zamkniemy bloga w marcu 2018 roku. Wiktoria oczywiście pisała posta o zamknięciu bloga (nie ja). Stwierdziłyśmy, że tak będzie najlepiej, autorzy już nie pisali tak często (powiedziałabym nawet, że w ogóle).

post Wiktorii o zamknięciu bloga

No to tak. Blog upadł. Ale w Awatarię nadal grałyśmy, ja nadal prowadziłam bloga Purpure, byłam w haremie jako Kalfa, nadal się przyjaźniłyśmy z Wiktorią. Wiktorii, póżniej za przeproszeniem po prostu odbiło (a wcześniej jej nie przeszkadzało), przecież i tak miałam więcej swobody i mogłam żyć jak normalna osoba. Wiktorii coś nie pasowało i przyszła do mnie z jakimś problemem i stwierdziła, że nie nadaję się na Kalfę (czyżby była zazdrosna?). Ja nie pozwoliłam sobie wejść na głowę, sprzeciwiłam się i ostatecznie pokłóciłyśmy się, w tym kończąc naszą przyjaźń. Moim zdaniem dobrze. I tak była dla mnie fałszywa przez jakiś czas. Nasze drogi się rozdzieliły, ja się zajęłam sobą, ona odeszła z Awatarii. Ja widziałam wtedy na blogu (nadal byłam autorką) ale nie miałam już Administratora, więc odeszłam z bloga. I na tym się skończyło. Rok później ponoć ,,wróciła'' (pisałam na początku posta), ale do tej pory nic nie widzimy ze strony redaktorki. Nie wiem, dlaczego to ja mam ją przepraszać, przeprosiłam ją już tak naprawdę dawno temu. Sądzę, że to mi się należą dość grube przeprosiny z jej strony.

post o rzekomym powrocie bloga

Oj! Ale się rozpisałam! Dajcie mi koniecznie znać w komentarzu, czy post się spodobał i czy chcielibyście więcej takich postów ze wspominkami z mojej strony.