Cześć, Redusie. Wybaczcie za taką długą przerwę, ale miałam wiele rzeczy do ogarnięcia, a w dodatku skręciłam kostkę, gdy wracałam z osiemnastki (spadłam z dwóch schodków przy wyjściu :c). No cóż, zdarza się, a to, że jestem strasznie emocjonalną osobą, rozpłakałam się z tego powodu niesamowicie mocno. Tak jak wspomniałam wcześniej, zdarza się.
Dlaczego wstawiam to dnia dwudziestego dziewiątego lutego, a nie pierwszego marca? Ponieważ jutro, czyli pierwszego marca aż do trzeciego, będę bardzo zajęta. A o tym powodzie, postaram się napisać któregoś dnia, a chcę to ładnie i estetycznie opisać.
W każdym bądź razie, nudziło mi się, więc wzięłam laptopa na łóżko (choć rzadko kiedy tak robię, bo przeważnie siedzę przed biurkiem, a nie na łóżku) i otworzyłam Pixlr, aby zrobić jakiś ładny, wiosenny wygląd bloga. Przydałoby się wreszcie, prawda? Walentynki przecież dobiegły końca.
Tak prezentuje się nowy nagłówek tego bloga. Długo męczyłam się z nogami, ale stwierdziłam, że nie będę się z tym bawić. To miało być coś w stylu, że awatarka siedzi na nogach, ale po raz pierwszy coś takiego edytowałam. Ja uważam, że i tak jest ładnie.
Mój następny post będzie na ten temat, który poruszyłam na samym początku posta (sami zobaczycie, o co mi chodzi). A tymczasem, ja się z Wami żegnam, Redusie.