Cześć, Redusie.♥ Przed głównym tematem dzisiejszego postu, poruszę najpierw temat o moich faktach z poprzedniego posta. Szczerze mówiąc, myślałam, że wyleje się hejt w moją stronę, gdy napisałam posta z faktami o mnie. Okazuje się, że nie jestem jedyna z takimi problemami, które opisałam. (co wskazuje na to, że dalej ktoś czyta tego bloga, o dziwo!)
Jest mi niezmiernie miło, że ktoś mnie w mniejszej ilości rozumie. Niektórzy pewnie twierdzą, że mam lekkie problemy psychiczne. Tak, mam je od dzieciaka. Ale jest to tak prywatna i poważna sprawa dla mnie, że nie chcę tego pisać na światło dzienne albo na blogu o Awatarii. Mam nadzieję, że to rozumiecie. Obecnie również cierpię na pewnej sprawie, ale naprawdę, nie chcę się wyżalać na blogu o jakieś grze. Dostałam taki komentarz, ale to, że nie publikuję komentarzy w zagranicznych językach, przetłumaczony wstawię tu:
Broo... Cześć kolego! Czytanie Twojego bloga było niezwykle interesującym doświadczeniem!... Powiedziałbym... Ale myślę, że masz pewne problemy psychiczne, które wymagają skorygowania.
Nie wiem, tak mi przetłumaczył wujek google, bo sama perfekcyjnie nie umiem angielskiego, więc mogą być błędy. Nie wiem również, czy ten komentarz był pisany na bekę, czy rzeczywiście został napisany przez osobę, która tak stwierdziła. Mi się wydaje, że to napisał bot (bez urazy!). Nie wiem. W takim stylu jest napisane to, więc raczej bym to zignorowała. Co o tym sądzicie?
Dla niewiedzących jednak, chodzę do psychologa od półtora roku, która tłumaczy mi, jak mam postępować w różnych sytuacjach, które napotkam. I to jest całkowicie normalne! To normalne, że osoby z problemami chodzą do specjalistów. Proszę, znormalizujmy to, że ludzie po traumach (mam ich sporo) potrzebują jakieś terapii. Może im to pomóc albo pogorszyć ich stan psychiczny. Jeżeli chodzi o mnie, po prostu dzieciństwo miałam ciężkie, w klasie nieraz byłam odtrącana i dokuczano mi. W internecie, zaczęłam się na każdym wyżywać, z czasem zaczęłam chyba już nie muszę mówić, co robić na dawnym Spotted, na blogach. Żałuję tego do dziś. Ogromnie. Ale byłam tylko dzieckiem. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego obecnie też mi się za to obrywało. Przecież każdy popełnia błędy. Jeden mniejsze, drugi większe.
W każdym bądź razie, mam nadzieję, że ta pogadanka zostanie przez Was poważnie potraktowana. Jeżeli chcecie podyskutować na ten temat ze mną, zapraszam. ^^
A teraz przejdźmy już do tematu posta, który dzisiaj poruszę.